Najstarsi czują się upokorzeni - szczepienia nauczycieli

2021-02-10 10:13

9.2.2021 Gazeta Wyborcza str. 6 Gazeta Wyborcza,

autor: Karolina Słowik

W piątek zacznie się akcja szczepień nauczycieli do 60. roku życia. Zostanie im podany preparat firmy AstraZeneca. Starsi nauczyciele muszą czekać do II kwartału na preparat Pfizera lub Moderny.

 

Nauczyciele i pedagodzy, którzy nie ukończyli jeszcze 60. roku życia, mogą od wczoraj zgłaszać chęć zaszczepienia się. Listy chętnych trafią do szpitali węzłowych, które będą prowadzić szczepienia.

Pierwszeństwo w kolejce mają ci, którzy pracują stacjonarnie w placówkach oświatowych. To m.in. nauczyciele klas I-III, szkół specjalnych, pracownicy przedszkoli, żłobków, poradni psychologiczno-pedagogicznych i instruktorzy praktycznej nauki zawodu. Razem - ok. 440 tys. osób.

„W kolejnym etapie do tej grupy dołączą nauczyciele uczący w pozostałych klasach” - zapewnia resort edukacji. (...) środowisko nauczycielskie wciąż jest zaniepokojone polityką szczepień.

 

Po pierwsze: co z nauczycielami 60+

Preparatem AstraZeneki w Polsce szczepione będą tylko osoby przed 60. rokiem życia - szczepionka nie została bowiem dostatecznie przebadana wśród starszych osób.

„Pracuję w klasach początkowych. W listopadzie 2020 r. ukończyłam 60 lat. Nie odeszłam na emeryturę m.in. na prośbę rodziców, którzy chcieli, abym dokończyła I etap edukacyjny ich dzieci. Jestem na co dzień narażona na

emisję wirusa, dlatego zależy mi na jakiejkolwiek szczepionce” - czytamy w liście jednej z nauczycielek adresowanym do Związku Nauczycielstwa Polskiego.

„Czuję się upokorzona i usunięta poza nawias tylko dlatego, że urodziłam się trzy miesiące wcześniej. Bardzo proszę kierownictwo naszego Związku o wpłynięcie na korektę harmonogramu szczepień tak, aby wszyscy nauczyciele pracujący obecnie w bezpośrednim kontakcie z uczniem zostali jak najszybciej zaszczepieni, zwłaszcza ci starsi” - napisała do ZNP inna nauczycielka.

- Najstarsi od piątku dzwonią do nas rozgoryczeni i pytają, czy mają przejść na emeryturę. Kilka miesięcy temu dyrektorzy prosili ich na kolanach, żeby zostali, bo nie ma komu uczyć. Zostali, pracują stacjonarnie w klasach I-III. I mimo że są najbardziej narażeni, cierpią na choroby przewlekłe, to nie będą szczepieni razem ze swoimi młodszymi kolegami - mówi rzeczniczka ZNP Magdalena Kaszulanis.

Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz potwierdził na poniedziałkowej konferencji prasowej, że nauczyciele powyżej 60. roku życia będą szczepieni w ramach swojej grupy wiekowej. Czyli najprędzej w kwietniu, bo kolejka w I kwartale jest już zajęta przez starsze roczniki.

 

Po drugie: co z woźnymi i kucharkami

„Panie pracujące w przedszkolach jako tzw. obsługa nie zostały dopuszczone do szczepień, a przebywają w bliskim kontakcie z dziećmi, często bliższym niż nauczyciele. W publicznych przedszkolach to one wycierają dzieciom noski, pomagają zjeść, wycierają stoliki” - zwrócił uwagę nauczyciel z ZNP.

- Woźna w szatni ma kontakt ze wszystkimi uczniami w szkole. Pomaga im się ubrać, szukać zgubionych rękawiczek czy kapci. Styka się z dziećmi, które potem rozchodzą się do swoich klas - podkreśla Kaszulanis.

Do tych uwag resort się odniósł i w niedzielę wieczorem dopuścił w rozporządzeniu szczepienia szkolnych i przedszkolnych woźnych. Ale innych pracowników szkolnej obsługi - kucharek, konserwatorów - nie.

- Oni czują się podwójnie rozgoryczeni. Po pierwsze, znowu traktowani są jako „ci gorsi”, a po drugie, na wcześniejszych konferencjach rządowych usłyszeli, że będą szczepieni razem z nauczycielami. Potem ich grupa zawodowa nie została wymieniona w rozporządzeniu. A to przecież jeden zespół, jedna placówka - mówi Kaszulanis

Podczas konferencji Andrusiewicz odpowiedział: - Wszyscy wiemy, ile mamy szczepionek. Mamy ich tyle, ile mamy. Co nam da poszerzanie kryteriów, skoro szczepionek nie będzie?

 

Po trzecie: czy można liczyć na szczepionkę Pfizera

Kaszulanis przyznaje, że wciąż jest grupa nauczycieli, która nie chce się szczepić preparatem AstraZeneki. - Tych głosów nie jest tak dużo jak tydzień temu, ale wciąż się pojawiają. Nauczyciele chcą wiedzieć, czy jeśli teraz odmówią, to będą mogli się zaszczepić innym preparatem ze swoją grupą wiekową - mówi Kaszulanis i przytacza historię jednej z nauczycielek, której mąż chorował na raka: „O niego najbardziej się martwię - pisała w liście do ZNP. - Chociaż i ja nie mam zdrowia, bo i serce chore, i nadciśnienie. Takich ludzi w naszym środowisku, którzy mają schorowanych członków rodziny, jest cała moc. Boimy się im przynieść wirusa ze szkoły”.

Całość: 9.2.2021 Gazeta Wyborcza str. 6 Gazeta Wyborcza,

autor: Karolina Słowik